Zawsze marzył mi się drewniany chlebak, taki, którego zamknięcie przypomina roletę. Udało mi się taki zakupić w promocji już w pierwszych miesiącach mieszkania w obecnym lokum i już wtedy wiedziałam, że pewnego dnia go pomaluję lub ozdobię techniką decoupage (jak tylko ją wypróbuję na czymś mniejszym). I tak nadszedł wielki dzień, a w zasadzie kilka dni, w czasie których podjęłam się zmian.
Swoją przygodę z decoupagem rozpoczęłam jakiś rok temu i chociaż ozdobiłam tylko kilka drobnych przedmiotów, to jednak byłam w miarę pewna, że sobie z tym sposobem zdobienia radzę. Jednak zanim zabrałam się na dobre za chlebak, to natrafiłam w Internecie na sposób zdobienia transferem i już wiedziałam, że pojemnik ozdobię tą metodą. Po przejrzeniu kilku blogów udało mi się załapać o co mniej więcej z tym transferem chodzi i postanowiłam spróbować.
Najpierw, na próbę postanowiłam zrobić transfer na małą deseczkę za pomocą kleju Magic. Najpierw pomalowałam ją białą farbą akrylową, a po zabezpieczeniu brzegów taśmą zaczęłam przenosić wzór. Nie pomyślałam tylko o tym, że na deskę przeniesie się nie tylko wydruk (z drukarki laserowej), ale też cały klej, który nałożyłam na kartkę. Uświadomiłam to sobie, jak już namaczałam przyczepiony do deski wydruk. Z tego też powodu efekt pracy nie jest zadowalający:
|
Jeszcze przed próbą przeniesienia wzoru. |
|
Nawet po położeniu kilku warstw lakieru widać warstwę kleju. |
|
Mimo, że nie idealna, to jednak szybko zadomowiła się na półce. |
Miałam okazję przekonać się, że transfer na Magica nadaje się do pełnych grafik, a przy transferze napisów, czy konturów przedmiotów lepszy będzie transfer z wykorzystaniem zmywacza do paznokci. I w teorii pewnie tak jest, jednak ten sposób przeniesienia grafiki na chlebak również mnie zawiódł. Nie wiem czy to dlatego, że powierzchnia, z którą pracowałam nie jest równa, czy też dlatego, że próbowałam oderwać zbyt mocno nasączony papier, w każdym razie ładnie odbiła się tylko górna część rysunku.
|
Tutaj chlebak w stanie surowym. |
|
Tutaj już pomalowany dwoma warstwami farby akrylowej. |
|
Rysunek przymocowany taśmą malarską. Na tych niższych "szczebelkach" papier nie przylegał zbyt dobrze i przypuszczam, ze to przesądziło o porażce. |
|
Tak wyglądała grafika po zakończonej pracy. Na zdjęciu tego dokładnie nie widać, ale górna część wyszła naprawdę dobrze. |
Koniec końców postanowiłam jednak wrócić do pierwotnego pomysłu i ozdobić pojemnik techniką decoupagem z użyciem mojego ulubionego wzoru kaszubskiego.
Teraz, to już śmiać mi się z tego chce, ale ta próba zdobienia też nie dała takiego efektu, jaki zamierzałam osiągnąć. Chodzi o to, że serwetka, która nakleiłam na chlebak pod wpływem kleju zżółkła i po prostu widać, gdzie jest naklejona chociaż, jak przykładałam ją "na próbę", to wydawała się zlewać z tłem chlebaka. Chociaż nie byłam w pełni zadowolona, to jednak postanowiłam nie robić żadnych poprawek i teraz już (po ok. 2 tygodniach) nie zwracam już na ten defekt uwagi. Poza tym muszę przyznać, że teraz kącik, w którym stoi chlebak wygląda dużo lepiej niż wcześniej.
|
Przed pomalowaniem chlebak miał kolor zbliżony do płytek i wyglądał nieciekawie. Teraz się wyróżnia. |
W najbliższych tygodniach planuję ozdobić wzorem haftu kaszubskiego dwa taborety kuchenne oraz krzesło. Szczegóły oczywiście znajdziecie na blogu.
Pozdrawiam.
Alebazi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz