Niestety mam taką przypadłość, że zanim zrobię coś nowego, szczególnie jeśli wymaga sporych nakładów pracy i czasu, to przygotowuję się do tego, jakbym miała pisać pracę doktorką. W tym przypadku też tak było: nie tylko obejrzałam masę filmów, zdjęć, wpisów na rozmaitych blogach, ale też robiłam różne wprawki, np. bawiłam się z postarzaniem papieru.
Możliwe, że moje przygotowania trwałyby nadal, ale tak się składa, że niebawem urodziny będzie miała koleżanka, która ma bzika na punkcie "Małego Księcia". Kolekcjonuje wydania tej książki w różnych językach, a także różne drobiazgi z nią związane. W zeszłym roku dostała od nas "Małego Księcia" po śląsku, a w tym roku szukałam czegoś wyjątkowego. Grzebałam w Internecie, ale nic mi nie wpadło w oko, więc postanowiłam, że sama zrobię dla niej notes.
Poniżej zobaczycie efekty.
Najpierw jednak krótko wyjaśnię czym są Junk Journale. Nazwę można przetłumaczyć jako "śmieciowy dziennik". Jest to ręcznie robiony dziennik/notatnik, wykonany z różnorodnych materiałów często pochodzących z recyklingu. Do utworzenia bazy JJ używa się kartek i okładek ze starych książek, starych druków urzędowych, kopert, papierowych torebek, papierowych serwetek, szarego papieru, zwykłych kartek do ksera lub też ozdobnych papierów do scrapbookingu. Dzienniki takie ozdabia się wycinkami z gazet, starymi znaczkami pocztowymi, biletami, tagami, wstążkami, koronkami, sznurkami, kawałkami tkanin, koralikami czy guzikami. Do dekoracji wykorzystuje się także stemple, ozdobne dziurkacze, a w przypadku Art Journali - własne rysunki, kolaże (w zasadzie Art Journal, to taki "śmieciowy dziennik, który jest bazą do projektów artystycznych; to taki jakby - w dużym uproszczeniu - recyklingowy szkicownik).
Charakterystyczne jest to, że w Junk Journalach umieszcza się różne kieszonki (nie tylko na okładkach, jak w moim przypadku) czy wkleja koperty, w których osoba korzystająca z takiego dziennika może umieścić dodatkowe notatki lub jakieś pamiątki, np. fotografię, bilet z podróży czy też bilet wstępu do kina, itp.
Jak możecie się przekonać JJ w moim wydaniu jest raczej dość skromny. Postanowiłam nie przesadzać z ozdabianiem stron żeby zostało jak najwięcej miejsca na notatki (notes ma tylko 18 kartek plus 4 niby kartki z serwetek). Nie wyposażyłam go również w zbyt dużą ilość kieszonek czy kopert ponieważ one jednak trochę przeszkadzają w robieniu zapisków. Dlatego właśnie umieściłam je tylko na początku i na końcu i wykombinowałam to tak, żeby na czas robienia zapisków można było łatwo je opróżnić, a tagi w razie potrzeby poodpinać.
Do zrobienia okładki użyłam bloku kraftowego o gramaturze 270. Dla dobrego usztywnienia skleiłam dwie kartki, a naklejone rysunki, to ilustracje wykonane do książki przez samego autora. Można je znaleźć na stronie Morgan Library - instytucji, która w 1968 kupiła rękopis i oryginalne ilustracje do "Małego Księcia".
Ten spinacz w kształcie kubka z kawą jest super. W zeszłym roku sprzedawali takie w Biedrze. Wykupiłam wszystkie. |
Na wewnętrznych stronach okładki zrobiłam kieszonki, w których można trzymać tagi - dodatkowe miejsce na notatki. Na końcu notesu również jest kieszonka, a w niej koperta z małym notesikiem oraz tagi.
![]() |
Dodatkiem do notesu będą stemple z cytatami z książki. |
Całość zaplanowałam tak, żeby zarówno tagi, jak i mały notesik nie mogą być wykorzystane niezależnie od notesu.
Brzegi okładki okleiłam taśmą washi, zarówno ze względów estetycznych, jak i dla dodatkowej ochrony przed zniszczeniem.
![]() |
Starałam się tak zrobić zdjęcie, żeby było widać, że ta pierwsza strona jest półprzezroczysta. Zrobiłam ją z kalki technicznej i ozdobiłam stemplem. |
Klipsy przytrzymujące tagi również ozdobiłam taśmą washi, bo takie czarne jakoś mi tu nie pasowały. |
![]() |
Na co drugiej kartce jest wydrukowana ilustracja z książki. |
![]() |
Oprócz barwionych kartek, w notesie umieściłam też papierowe serwetki. |
Nareszcie też miałam okazję użyć w jednej pracy kilku narzędzi: wykorzystałam kilka wzorów ozdobnych dziurkaczy (m.in. do zaokrąglenia rogów czy wycięcia motyla), cięłam ozdobnymi nożyczkami, stemplowałam, cudowałam :-)
Wykonanie takiego notesu daje zdecydowanie większe pole do manewru niż zrobienie kartki i jest z tego więcej frajdy. Polecam taką zabawę.
Pozdrawiam.
Alebazi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz