Wzięłam:
- 125 g miękkiego masła,
- 100 g obranych orzechów włoskich,
- 15 g cukru pudru,
- pół cytryny oraz
- pół łyżeczki soli.
Pierwszy raz miałam okazję wykorzystać tą malutką tarkę :-) |
Orzechy pokroiłam i uprażyłam na suchej patelni, po chwili posypałam je przesianym cukrem pudrem, a kiedy orzechy oblepiły się karmelem, to przełożyłam je do miski i odstawiłam do wystygnięcia. Kiedy wystygły zmieliłam je w malakserze. Masło ubijałam mikserem na krem, dodałam do niego orzechy, skórkę otartą z połowy cytryny oraz dwie łyżeczki soku cytrynowego. W przepisie radzili dodać również sól, ale ja z tego zrezygnowałam, ponieważ zależało mi na tym, aby masełko była raczej słodkie, poza tym wysypałam solą foremkę na masło, aby lepiej od niej odeszło.
Poniżej efekt tych zmagań:
Masło ma fajny orzechowy smak z cytrynową nutą, ale ma kremową konsystencję i bardziej nadaje się do przechowywania w słoiku jako krem, niż w formie osełki.
Mnie osobiście smakuje najlepiej z waflami tortowymi. Spróbujcie z czym Wam zasmakuje najbardziej.
Pozdrawiam i smacznego
Alebazi
Orzechów wł. niestety nie mogę, ale chciałam zrobić z nerkowców.
OdpowiedzUsuńw sumie co do Slowly V. zastanawiam się, czy nadal kupować, bo jakoś tylko oglądam i nic nie robię. za to korzystam z wege książek kucharskich. ostatnio kupiłam Zieleninę na talerzu, a jeszcze mam kilka upatrzonych.
Ja mam kilka numerów S.V., ale dopiero ostatnio zaczęłam korzystać z ich przepisów
Usuń