Swoją nazwę żelazko wzięło stąd, że dawniej jego konstrukcja w przeważającej części była wykonana z metalu / żelaza; również w języku angielskim nazwa urządzenia iron wzięła się od nazwy metalu. Jest to przedmiot służący do wygładzania tkaniny, przy wykorzystaniu wysokiej temperatury i siły nacisku. Pod wpływem ciepła cząsteczki, które tworzą włókna tkaniny ulegają rozluźnieniu i rozprostowują się pod naciskiem żelazka, a po ochłodzeniu zachowują "wygładzony" kształt.
Prototypy dzisiejszych żelazek znali już starożytni Grecy w IV w.p.n.e. i przypominały one nagrzany wałek; a z kolei Rzymianie pogniecione tkaniny nie tyle gładzili, co młotkowali, a Chińczycy od VIII w. używali do prasowania płaskich rondli z rozgrzanymi węglami w środku. W wieku XVIII żelazka robione były z grubego na 1-2 cm metalu, do którego przymocowana była rączka ze skręconego pręta, a nagrzewano je poprzez włożenie do ognia, czy ustawienie na gorącej blasze. Wadą ich było nie tylko to, że brudziły materiał, ale też to, że nagrzewał się również ich uchwyt.
![]() |
Moje dwa skarby: po lewej płytowe, a po prawej skrzynkowe zduszą, które kupiłam w komplecie z piękną podstawką. |
![]() |
Ze zbiorów Izby Regionalnej Miasta Radlin. |
![]() |
Źródło: www.historymyths.wordpress.com. |
![]() |
Źródło: www.nzmuseums.co.nz. |
Inna konstrukcja żelazka, to taka, gdzie nad stopą znajdował się pojemnik, do którego wrzucano żarzące się węgle, które podobno niemiłosiernie dymiły.
![]() |
Źródło: Weranda nr 4/2011, s. 41 |
![]() |
Źródło: Weranda nr 4/2011, s. 50 |
![]() |
Źródło: Weranda nr 4/2011, s. 50 |
![]() |
Źródło: Weranda nr 4/2011, s. 50 |
![]() |
Ze zbiorów Izby Regionalnej Miasta Radlin |
Korzystanie z takich żelazek wymagało nie lada krzepy i silnych płuc, ponieważ były bardzo ciężkie, a na dodatek prasowaną bieliznę zwilżano parskając na nią wodą. Pamiętam jeszcze jak moja babcia i mama tak parskały i zazdrościłam im, bo tak nie potrafiłam.
Przełom nastąpił w 1882 roku, kiedy to Henry Seeley umieścił wewnątrz żelazka elektrycznie podgrzewaną spiralę. Z czasem te elektryczne żelazka udoskonalano wyposażając je w regulator temperatury i aparat parujący i nawilżający, dzięki czemu nie trzeba parskać z ust wodą.
Jako ciekawostkę podam, że w Polsce ostatnie żelazko na węgiel wyprodukowano wcale nie tak dawno, bo w 1974 roku, w hucie Batory w Chorzowie. Było one przeznaczone dla gospodyń, które mieszkały w rejonach pozbawionych elektryczności.
Poniżej umieszczam krótką bibliografię:
Elżbieta Kowecka W salonie i kuchni;
Anna Ozdowska W kuchni sto lat temu [w:] Weranda nr 4/2011; s. 40-51;
www.mt.com.pl;
www.izbaskarbow.pl;
www.kochamantyki.pl
Pozdrawiam, Alebazi.