Witajcie, w ostatnich miesiącach miałam okazję podziałać trochę z papierem. Nie są to jakieś tam super prace, bo dopiero zaczynam swoją przygodę ze scrapbookingiem i qullingiem. Poza tym nie mam na razie parcia (ani też funduszy) na to, aby robić to mega profesjonalnie. Po prostu zrobiłam kilka drobiazgów wykorzystując to, co miałam w domu lub, co było dostępne na warsztatach, w których brałam udział.
Efekty moich prac poniżej:
|
Zawsze podobały i się takie "wieczne" kalendarze. Swój zrobiłam z pudełek po zapałkach i kartonika po herbacie w torebkach piramidkach |
|
Tutaj zaproszenia na ślub, ale motyw kalendarza można wykorzystać w przypadku zaproszeń na inne imprezy |
|
Kartka urodzinowa i poniższa walentynka są w takim podobnym klimacie; pewnie dlatego, że powstały w odstępie tygodnia |
|
Karteczka dla małej królewny |
|
Tutaj mamy zestaw prac wykonanych przeze mnie na warsztatach w Bibliotece Śląskiej. Tutaj pierwszy raz próbowałam qullingu. | | |
|
|
|
Mam słabość do słowa drukowanego ;-) Z kart starej, wybrakowanej książki powstały kwiaty kusudama |
Poniżej zamieszczam fotorelację z warsztatów qullingu. Niestety żadna z prac nie jest moja.
Na dziś to wszystko.
Do następnego wpisu. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz