piątek, 28 lutego 2020

Ikeowski taboret w nowej odłonie

Jakieś dwa lata temu podjęłam się przeróbki mini komody z Ikea, co możecie zobaczyć TUTAJ.
Kolejnym meblem z tej sieci, który wzięłam na warsztat jest popularny taboret Bekvam.
O ile w przypadku komódki Moppe nie miałam wątpliwości, że chcę żeby wyglądała, jak dawne komody biblioteczne, o tyle co do taboretu, to już nie byłam taka pewna. Na początku chciałam ozdobić go motywem haftu kaszubskiego żeby pasował do TEGO chlebaka, ale niepotrzebnie zaczęłam przeglądać przeróbki stołka na Pinterest. Inspiracji było aż za dużo.
Poniżej możecie zobaczyć próbkę tego, co sama obejrzałam. Ja wszystkie zdjęcia ściągnęłam z Pinterest, ale niektóre są podpisane, więc będziecie mogli wejść na bloga autora przeróbki.

Mam słabość do różnych napisów, więc spodobał mi się zarówno taboret ozdobiony transferem,
jak i ten oklejony stronami z książki.


Motywy kwiatowe również mi się spodobały. U mnie szczególnie dobrze wyglądałby taboret z ziołami.


O takim dwukolorowym też myślałam.


Kolejny sposób przeróbki, jaki mi przyszedł do głowy, to po prostu pomalowanie na jeden kolor
z ewentualnymi przecierkami.


Jedyne, czego byłam pewna to, że nie chcę żadnych jaskrawych kolorów ani wzorów geometrycznych.
Z trzech powyższych fotografii do gustu przypadła mi tylko pierwsza propozycja.

A jak w końcu przemalowałam swój taboret?
Ano tak:
Pomalowałam go jednolicie farbą w kolorze kości słoniowej (pasuje do blatów) i ozdobiłam techniką decoupage.


Wzór trochę przypomina mi indyjskie tatuaże z henny, a kolor koresponduje z frontami szafek.


Dziękuję, że poświęciliście chwilę na zapoznanie się z tym postem i pozdrawiam serdecznie.
Alebazi.