niedziela, 19 czerwca 2016

Koktajle - recenzja książki

O tym, jak smaczne i zdrowe są koktajle nikogo nie trzeba przekonywać. Pewnie też zauważyliście, że w ostatnich kilkunastu miesiącach, zarówno koktajle, świeże soki, jak i smoothies stały się w dodatku modne. Widać to również na księgarnianych półkach, gdzie możemy spotkać kilka ładnych pozycji poświęconych takim właśnie napojom. I ja się skusiłam i zakupiłam książkę "Koktajle" Eliq Maranik (Grupa Wydawnicza Foksal sp. z o.o.; 2014 r.).
Publikacja ta zawiera ponad 100 przepisów na koktajle z zachowaniem podziału na: koktajle z owoców, koktajle jogurtowe i śniadaniowe, koktajle warzywne, deserowe oraz owocowe drinki alkoholowe. Jak z powyższego podziału widać, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Poza samymi recepturami można znaleźć tu informacje odnośnie tego jak wybierać owoce i warzywa, jakiego sprzętu używać i jak radzić sobie w sytuacji, kiedy nasz napój nie wyszedł taki, jakbyśmy chcieli. W książce znajduje się również kilkustronicowy słowniczek, w którym znajdziemy opis niektórych owoców i warzyw, a także innych składników: np. kakao, orzechów, imbiru.
Mnie osobiście bardzo spodobała się oprawa graficzna książki: każdy przepis jest umieszczony na oddzielnej stronie i oczywiście jego uzupełnieniem jest piękna fotografia. Dzięki temu wertując książkę można łatwo znaleźć coś, na co mamy właśnie ochotę.

Większość zdjęć przedstawia koktajle na biały tle, ale ja osobiście wolę te, na których mamy do czynienia z kompozycją.

Jak do tej pory spróbowałam tylko kilku przepisów, które zaintrygowały moje podniebienie. Między innymi zrobiłam koktajl truskawkowo - buraczkowy (na fot. powyżej z książką), bo jakoś trudno było mi wyobrazić sobie, jak sok z buraków i truskawki mogą smakować w jednej szklance. Okazało się, że całkiem nieźle. Posmakował mi też koktajl z melona z dodatkiem suszonej żurawiny i jagód goji, do którego - zgodnie z radą autorki- dodałam też kawałek arbuza. Bo właśnie w przepisach tych to jest fajne, że przy każdym jest jakaś drobna porada, która pozwala na zrobienie trochę innej wersji danego napoju, więc możliwości eksperymentowania ze smakami jest co niemiara, co dla mnie jest ważne, bo już od jakiegoś czasu chciałam spróbować nowych koktajlowych kompozycji. Przy okazji, jak już wspomniałam zdjęcia cieszą moje oczy, więc można rzec, że jestem zadowolona z zakupu tej pozycji.

To już mój własny przepis: banan, jabłko i natka pietruszki z mlekiem.
Mąż uznaje tylko sok marchwiowo-jabłkowy, a ja lubię do tej jego bazy dodać też sok z korzeni selera i pietruszki oraz buraczka, którego kolor, jak widać na zdjęciu zdominował zawartość szklanki.

Pozdrawiam serdecznie i owocowo ;-)
Alebazi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz