poniedziałek, 19 grudnia 2016

Wokół choinki

Obecnie pięknie ustrojona choinka jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych symboli Bożego Narodzenia, jednak tradycja jej ubierania jest dość młoda. W salonach na ziemiach polskich choinki zaczęto ustawiać w pierwszej ćwierci XIX w. i to najpierw w miastach, w domach rodzin o pochodzeniu niemieckim. Z czasem zwyczaj strojenia drzewka przyjął się w całej Polsce, choć trzeba zaznaczyć, że dotyczyło to głównie miast, bo na wsiach jeszcze w okresie międzywojennym choinki były rzadkością.
A czym strojono drzewka? Ano orzechami, szyszkami, rajskimi jabłuszkami, cukierkami, pierniczkami, wycinanymi z kolorowego papieru kulami i łańcuchami, a także zabawkami wykonanymi ze słomy. Co ciekawe, jak pisze przywoływana już nieraz przeze mnie Elżbieta Kowecka, w Krakowie choinki nie stawiano lecz wieszano już przystrojoną pod sufitem na haku od lampy, a opuszczano dopiero po świętach, kiedy to miało miejsce tzw. "oberwanie choinki" - wtedy dzieci mogły zjeść wszystkie znajdujące się na drzewku łakocie. Inny zwyczaj panował na Wołyniu - tutaj nie zadowalano się jedną choinką, ale każde dziecko miało własną; poza tym strojono jeszcze kilka drzewek "dla gości".
Wspomniałam już, że na wsiach choinki pojawiły się później niż w miastach, ale nie znaczy to, że wiejskie chaty pozbawione były świątecznych dekoracji. W wielu rejonach Polski znana była świąteczna ozdoba do choinki podobna, a mianowicie podłaźniczka (podłaźnik, wiecha, jutka). Jest to obcięty czubek świerku lub sosny albo też obręcz owinięta zielonymi gałązkami i przystrojona podobnie jak choinka rajskimi jabłuszkami, orzechami, szyszkami, ziarnami zbóż oraz wykonane z opłatka gwiazdy i światy. Wieszano ją pod sufitem i wierzono, że podłaźniczka nie tylko stroi dom, ale zapewnia też wszelki dobrobyt, chroni od chorób, a pannom zapewnia szybkie i szczęśliwe zamążpójście.
Tutaj możecie zobaczyć podłaźniczkę na ekspozycji Muzeum Wsi Radomskiej (fot. ze strony: https://cojestgrane.pl).


W moim rodzinnym domu choinkę ubierało się w samą Wigilię rano lub w wieczór Wigilię poprzedzający i ja też tak robię, więc udekorowanej choinki Wam dziś nie pokażę. Pochwalę się za to niektórymi zabawkami na choinkę, których mam aż za dużo.

Uwielbiam ozdoby słomiane; wieszam je nie tylko na drzewku, ale też w oknach.

Komplet ozdób ceramicznych, pamiątka z dawnego miejsca pracy.

Małe bombki, aniołki, bałwany i inne szklane ozdoby, które nie mieszczą się na choince eksponuję w szklanej misce lub słoju, bo szkoda ich nie pokazać.
Pracuję też nad wykonaniem jeszcze innej choinki i mam nadzieję, że zdążę do Wigilii:

Mam nadzieję jeszcze się odezwać w tym tygodniu, ale gdyby to się nie udało, to już dziś składam najlepsze życzenia pogodnych i spokojnych świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze.
Pozdrawiam ciepło.
Alebazi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz