środa, 4 lipca 2018

Haftowane metryczki dla niemowlaków


  

Dzisiejszy post jest kontynuacją tematu, który zaczęłam wpisem "Misiowa wyszywanka". Z okazji tego, że z początkiem roku w mojej rodzinie przybyło słodkich buziek do całowania, zaczęłam wyszywać pamiątkową metryczkę. Trafiłam na takie w internecie już ładnych parę lat temu i pomyślałam, że będzie to fajny prezent.
Początkowo miś wyglądał tak:


Później jednak zyskał resztę sylwetki i rysy twarzy:

Z jednej strony nie przepadam za procesem wyszywania krawędzi, a z drugiej zawsze
nie mogę się doczekać aż zobaczę efekt końcowy.
Przy okazji wyjazdu rodzinnego miałam okazję zrobić zdjęcie mojej pierwszej metryczki, którą wyhaftowałam prawie pięć lat temu (aż nie chce się wierzyć, że tyle już minęło).
Oto ona:


To nie koniec metryczek w tym roku. Właśnie pracuję nad pamiątką dla przyszłej pary młodej.
Oj, dzieje się w tym roku :-D
Pozdrawiam i do następnego razu
Alebazi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz