Dziś pokażę tylko to, co wyhaftowałam w ostatnich 6 - 8 miesiącach.
Ta praca wyląduje na ścianie w nowym domu znajomych, do którego wprowadzi trochę afrykańskiego klimatu.
Chłopiec i dziewczynka niebawem ozdobią poduszki, które planuję uszyć na moje superwygodne fotele, aby siedziało się na nich jeszcze przyjemniej :-)
Filiżanka to prezent dla koleżanki, która prowadzi własną restaurację i, tak jak ja, lubi babcine klimaty. To praca, która powstała w ostatnim czasie, kiedy coraz odważniej myślałam o założeniu bloga, więc udokumentowałam proces jej powstawania:
* * * * * * * * * * * * * *
Na zakończenie chciałam jeszcze dodać zdjęcie mojego dzisiejszego śniadania, na które składał się arbuz oraz ekologiczne truskawki. Muszę przyznać, że tak pysznych truskawek nie jadłam od dzieciństwa.
Nie dość, że pyszne, to jeszcze świetnie się prezentują w ceramicznym durszlaczku od Ib Laursena, o którym marzyłam miesiącami, aż w końcu stwierdziłam, że marzenia są po to, aby je spełniać i kupiłam go :-)
Pozdrawiam ciepło i truskawkowo ;-)
Alebazi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz